środa, 26 stycznia 2011

Też zgapiłam

Effciową tęczę widziałam już na niejednym blogu. Zgapiłam i ja. Moja jest dużo mniejsza bo miałam tylko 1,5 motka do dyspozycji. No i mam dłuższy golf bo tu zawsze marznę. Ale i tak jestem badzo zadowolona.
W beznadziejnym świetle i po całym dniu, prezentuje się tak:


Poza tym zaczęłam wiosenno-letni (sic!) marynarski sweterek dla Najmłodszej. Prezentacja proszę, raz...


Okazało się, że:
1 - potrafię zrobić raglan
2 - nie potrafię trafić z rozmiarem (pod szyją się nie dopnie - nie ma szans)
3 - nie pamiętam o tak ważnych sprawach jak dziurki na guziki - tu klops - nie wiem co zrobię
4 - potrafię rekawy robić tak jak to się nazywa, no nie wiem, tak w kółko, chyba własnym sposobem, nie magicznym.
Z nadzieją, że jednak coś z tego będzie - idę czytać "Jaśki", całusy na dobranoc i lulu - spać.

wtorek, 18 stycznia 2011

Wszystko i nic

Zawzięłam się i chciałam wykorzystać jak najwięcej włóczek zalegających w domu i zaczęłam (ucząc się raglanu) sweterek dla Najmłodszej. Prułam kilka razy w poszukiwaniu odpowiedniego rozmiaru.
Zrobiłam do pach i bach, bo włóczki jednak nie starczy.
Po oddzieleniu oczek na rękawy, pod pachami dodałam po 5 oczek - dobrze zrobiłam? czy się tam już nic nie dodaje?


Włóczka znowu niewiadomego pochodzenia (lepsza niż poprzednia - namacalnie) i niewiadomej ilości (tzn. zbyt małej). Za to druty - WIEM! KnitPro 3,5mm. Bo sobie kupiłam ;)
Poza tym zaopatrzyłam się w sprzęt początkującej dziewiarki :) w postaci KP 4 i 5 i 6 mm z żyłkami i innymi ustrojstwami. O taki:

Bardzo mnie ta mała paczuszka ucieszyła! Mam tylko problem z tym czymś co było w komplecie. Wygląda to to tak:

i służy do??? no właśnie - proszę o pomoc. Co to i do czego?
Teraz pozostaje przebrnąć przez trudy wyboru włóczki i do dzieła.
Jako że chęci mnie nie opuszczają, a (nie) umiejętności nie dają się wyżyć, zabrałam się za effciową tęczę.

 Mam nadzieję że coś podziergam i że nie będzie to za bardzo koślawe bo muszę sama zdecydować kiedy te oczka gubić, a póki co sama czuję się zagubiona.

środa, 12 stycznia 2011

Wszyscy mają shalom - mam i ja!

A właściwie MadziaLena.
Włóczka z odzysku, nic więcej na jej temat nie wiem. Druty również z odzysku i nawet taka amatorka jak ja czuła, że to fatalnie. Robótka piszczała. Dosłownie.
Robiłam dokładnie wg przepisu, tylko materiały i narzędzia inne. Wydaje mi się, że te rękawki są za szerokie, więc następnym razem coś pokombinuję żeby inaczej to podzielić. Albo może mniej dobierać pod pachami?
Zdaję sobie sprawę, że to nic wielkiego, ale od czegoś przecież trzeba zacząć.
I MadziaLena bardzo zadowolona, jutro idzie się "polansować" w szkole :)


opaska - made by MadziaLena w mdk

czwartek, 6 stycznia 2011

Porażki

Tak się zaczyna ten rok.
Porażka nr 1: kolejna próba poppy - nieudana. Dochodzę do połowy, powiedzmy, że zrobię segmenty, zamknę (choć nie mam pewności czy je zamykać, skoro zaraz nabieram na ściągacz). No właśnie, podstawowym problemem jest dla mnie nabieranie tych oczek. Skoro mam na drucie 37 oczek, to potem x 2 tj. 74, no i dalej nie wiem jak te boki nabierać, wychodzi mi to - delikatnie mówiąc - źle. druga sprawa, że jak już cos z tym pokombinujęto ten sciągacz grubaśny mi wychodzi. Może zmienić druty na cieńsze? Ale to może znowu za sztywne będzie?
No nie ma nikogo kto może mi pomóc.

Ale kwiatek mi się podoba!!! O!

Porazka nr 2: Shalom. Oglądam sobie blogowe strony, ba, podziwiam zdolności innych i też mi się zachciewa. A co. Ale kiepściutko u mnie z tym, kiepściutko.
Sciegi wyszły fajnieale rozmiar ni to na MadziaLenkę ni to na Haniusiątko. Właściwie patrząc na tego twora można śmiało zawiązać wstążeczkę i zanieść w prezencie noworocznym żyrafie.
Najbliższa chyba w chorzowskim zoo. Może się podejmę ;)
Tak sobie myślę, że może jeszcze raz sprobuję na razie z ilością oczek jak w opisie, a potem będę mierzyć i liczyć.




Nie po to jednak zaczęłam żeby się teraz wycofywać.
Porażka nr 3: Wszystko mnie gryzie. Pięknbie te włóczki wyglądają i na wyrobach moich blogowych bogiń i w kłębkach na zdjęciach internetowych sklepów też się do mnie ślicznie uśmiechają; to jednak albo maja wlosy wchodzące gdzie chcą(ce) albo mni ezwyczajnie gryzą.
Mało gruboskórna jestem czy co?

Ponieważ nikogo tu, pozwolę sobie złożyć Nowego!
coby mi się w głowie układało, potem pięknie drutowało, udawało i prezentowało i żeby ta przyjemność roboty nie przyćmiła jej (nie)udanych efektów.
Szampańskoje! Ole!