poniedziałek, 28 września 2015

Sznurowanie

Dopadło mnie sznurowanie. Myślałam, że skończy się na tych pierwszych koszach, ale potem zrobiłam jeszcze jeden i jeszcze jeden ...



Nalewka również domowej produkcji (ale to już nie moja specjalizacja) 



Znaczniki hand made od rencami.pl 





Był jeszcze jeden bardzo duży kosz ale nie doczekał się sensownych zdjęć.
Na sesję zdjęciową czeka też sznurkowy dywan, który kosztował mnie sporo prucia. Ale jest! O taki, niech będzie poglądowy:

 1 m średnicy i pół km przerobionego sznura. 

To z całą pewnością nie koniec. 

Póki co mam na drutach malabrigo sock, w kolejce sweter dla córki osobistej, koniecznie potrzebuję nowy szal, koniecznie rękawiczki, koniecznie coś co mi się bardzo spodobało i może jeszcze inne coś, na które też mam ochotę. Znacie to? 

piątek, 28 sierpnia 2015

Co się stało?

Że takie pustki w sklepach włóczkowych? Czy tylko ja to zauważyłam?
I to akurat teraz, kiedy całkiem fajny facet (zajęty) jest skłonny zrobić dla mnie zakupy! ?
Tosz Mu się odwidzi zaraz!

poniedziałek, 27 lipca 2015

Ella Pullover

Wczesną wiosną testowałam dla Justyny żakardowy pullover. Miałam styczność z żakardem po raz pierwszy i przyznam szczerze, że nie szło mi tak jak bym chciała. Nie umiałam opanować naprężenia włóczki żeby się toto ładnie układało. Ale przecież nie odpuszczę! Tak długo próbowałam aż się udało ;)
Pierwsza wersja testowa powstała w sposób ściśle zgodny z opisem - jak to przy testowaniu, bez odstępstw. Powstała z dropspwej baby alpaki silk w kolorach czarna baza, krem i cegła (bo naprawdę nie można napisać, że te kolory to biały i czerwony). Czarny też chyba koło czarnego długo nie leżał.
Wyszło tak:


Dodaj napis


Kolorystyka jak widać nie jest dla mnie najkorzystniejsza. Uwidacznia moją szarość i paradoksalnie szarości lepiej się komponują z moją cerą.
Może właśnie dlatego wydziergałam też drugą wersję, w jasnych szarościach właśnie, z dodatkiem kremowego. Włóczka to filcolana (alpaca). Nie wprowadzałam już kolejnych kolorów i ta wersja chyba bardziej mi się podoba.





Na zdjęciach widać jeszcze nitki nieschowane, w ogóle sweterek z założenia ma mieć długi rękaw, ale jeszcze nie ma, może jesienią się zmobilizuję, bo teraz z alpacą na kolanach jakoś nie wyrabiam.
Dziękuję za możliwość testowania, znowu nauczyłam się czegoś nowego, a to bardzo fajne uczucie!

Poza tym koniecznie muszę się Wam przyznać, że namiętnie podglądam Wasze nowe projekty i nieustannie jestem pod wrażeniem Waszej kreatywności, talentu, staranności, pasji, zdjęć ... Moja nieobecność w komentarzach wynika nie z lenistwa, nie nie; po prostu oczy się popsuły trochę i nie umiem już tak sprawie pisać na komórce. Lenistwem jest natomiast nie włączanie kompa, tu się przyznaję. No dobra, wyszło że jednak to leń. W takim razie postanawiam poprawę ...

Ostatnią moją miłością stało się szydełko. Długo trwało opanowywanie podstaw dziergania, ale uparta jestem. Już za chwilkę, za momencik pokażę co mnie tak zajmowało ostatnio.
Tymczasem nabrałam ogromnej chęci na nowy sweterek. Włóczka zamówiona, wzór wybrany, czekam.


sobota, 2 maja 2015

Sznur

A ja myślałam, że z szydłem zupełnie mi nie po drodze....



 
Pierwsze moje kosze zrobiłam z bawełnianego sznura 5 mm szydełkiem 10 mm w dość neutralnych kolorach, ale rozkręcam się .....
Będzie więcej 





i jeszcze w kontraście



piątek, 13 marca 2015

Red!

Mam zaległości, niemoc bowiem nastała, nie, nie twórcza, choć w następstwie właściwie tak... okazało się, że mój kręgosłup postanowił się zbuntować i zafundować mi drutowy detoks.
Ale czas jakiś temu skończyłam kolejny mój ogoniasty, tym razem czerwony. Pierwszy czerwony właściwie, bo jakoś nigdy mi z nim po drodze nie było. Może się polubimy.
Wzór znamy i lubiany. Jak robiłam pierwszy, od razu wiedziałam, że to nie ostatni.
Zdjęcia były robione w pewną mroźną i słoneczną niedzielę. I przyznam, ze wolę mróz i słońce niż to co dzisiaj za oknem, co z tego, że temperatura w plusie, skoro z tej pochmurności można depresji się nabawić! Było przedwiośnie, a jakże, ale tylko połaskotało, pochwaliło się swoimi urokami żebyśmy jeszcze bardziej zatęsknili.
A póki co:







Wzór: Breaking the Waves by Justyna Lorkowska
Włóczka: malabrigo sock, kolor raverly red w ilości motków 3. Włóczka znana i lubiana, śmiem twierdzić, że w swej kategorii bezkonkurencyjna.
Rozmiar: S (i musiałabym tu pomarudzić bardzo, że mogłam zrobić XS, co mnie podkusiło!!!) Walczyłam czas jakiś sama ze sobą żeby pruć, potem że dam Mamie. Na Mamę okazał się za mały, szkoda.
Pruć absolutnie mi się nie uśmiecha (szczególnie w obecnej sytuacji), lubię ogoniaste i bardzo go chcę!, ale, ale, ale,... wiecie jak to jest!



 Poza tym miałam przyjemność testować komin dla Hani Maciejewskiej. Jejku, jaką Ona ma wyobraźnię! Uwielbiam te naszpikowane warkoczami i innymi cudami akcesoria. Swetry lubię proste, ale w akcesoriach to można poszaleć!


Wzór: All that Jazz Cowl by Hania Maciejewska
Włóczka: drops karisma (1,5 motka), nie zachwyciła..... no ale jak się człowiek do luksusowych włóczek przyzwyczai... :)


No i tak dobrnęłam do momentu, w którym na drutach pustka. Koszmarne uczucie! Może zacznę coś dłubać, pomalutku, bez obciążeń.
Ale znowu co???? Dylematy, o których pisała już chyba kiedyś Marzena :)

sobota, 7 lutego 2015

Cocachinki

Już przy short cardigan story było wiadomo, że to pierwszy ale nie ostatni raz naszego z Gosią wspólnego dziergania. Długo nie czekałyśmy, okazja przyszła sama (no, prawie).
Testowałyśmy dla Asi nowy sweterek pod nazwą Cocachin. Ten, który Asia z taką delikatnością (nie)ujawnia, dozuje emocje, podsyca zainteresowanie....
Nieprzespane noce i prorocze sny Gosi sprawiły, że równocześnie podjęłyśmy decyzję co do koloru i od razu było wiadomo, że będą identyczne Cocachinki.
Tuż po świętach Gosia przywiozła mi włóczkę (raz jeszcze dzięki, dzięki) i swój prawie skończony projekt! A ja w proszku!
Ale ale, pierwszy rzut oka i już wiadomo było jaki będzie największy plus tego projektu! Otóż fantastycznie sprawdza się nie tylko w wersji wyjściowej ale również tył do przodu! Sama nie wiem, która strona lepsza... To sprawia, że nożna nosić raz przodem do przodu a na drugi raz przodem do tyłu (nie namieszałam?).
Wracając do początków: zakasałam rękawy i poszło, szybko! A to głównie za sprawą konstrukcji tego sweterka. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam! Jak Ona na to wpadła?! Jestem zachwycona!
Wspólne zdjęcia i proszszsz..... Cocachinki! śmietankowe...











Zdjęcia zrobione w bielskiej Sferze, część z nich w kawiarni SO! COFFE. Dziękujemy pani Oli i pani Patrycji za życzliwość.





Zresztą zrobiłyśmy małą sensację i na kawie, i na schodach, i na tarasie (ależ było zimnooooo!!!) w jeszcze paru innych miejscach (nastolatki miały ubaw! - chyba się z nas nabijały).





i ślissssko !!! 

                   








Obie z Gosią nie nosiłyśmy wcześniej tych sweterków z obawy przed jakimkolwiek urazem. Ale teraz to już można się nimi cieszyć :)



Dane techniczne:
Wzór: Cocachin by Asja Janeczek
Włóćzka: Elian Nicky w ilości całych 6 motków
Druty: KP 3,0 mm
Rozmiar: XS