niedziela, 27 stycznia 2013

udziergi krótkoterminowe

Tak jak napisała ostatnio Ana, uważam że krótkoterminowe udziergi przynoszą szybką frajdę! Dla mnie to szczególna frajda, bo o ile czapki już były w moim repertuarze (a tak, mam ich kilka...naście) o tyle rękawiczki zrobiłam pierwszy raz.





Czapkę zrobiłam z dwóch nitek: baby alpaca silk i drugiej cienkiej choć bezimiennej, na drutach 2,75. Cekiny naszyłam i wykorzystałam ten pompon.


Aktualnie to moja najulubieńsza czapa!




Skusiłam się na te rękawiczki, choć nigdy wcześniej żadne nie wzbudziły mojego zainteresowania. Te spodobały mi się bardzo.

Wzór: dew-drops-mitts by Lete
Druty: 2,5 mm
włóczka: baby alpaca silk drops

Se kupiłam wzór i zaczęłam. Jestem jednak mega niecierpliwa i popełniam zawsze ten sam błąd, tj, nie czytam wzoru do końca i dlatego coś tam poknociłam przy zakończeniu. Wiem już co i następna para robi się już ściśle wg przepisu.
I tu zatrzymam się na chwileczkę, bo warto napisać o tym, że wzór jest pięknie napisany, schematy są czytelne, generalnie widać dbałość o szczegóły. Bardzo mi się fajnie robiło i może dlatego tak się w te rękawiczki wkręciłam. Jeśli wszystkie przepisy Justyny są tak napisane, to szczerze polecam i mam nadzieję, że z czasem pojawią się też polskie tłumaczenia.
Brawo dla Lete za wkład pracy i staranność (uwaga- akapit nie był sponsorowany!!! a recenzja jest osobista) ;)

I tak pocieszona szybkim końcem robótek, wracam do tych małych form.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

piórkowy

raz jeszcze powstał, a to ze względu na swoją prostotę i niezastąpioność i lubianą klasykę iiiii dlatego że manos nie potrzebuje żadnych wymyślnych wzorów, a ja uwielbiam takie zwyklaki (o czym pewnie już wiadomo :)), no i przecież kocham manosa!
Kolor bardzo mi się podoba! Czuję się w nim super, nawet z bladością na twarzy też przecież naturalną w środku zimy-niezimy.


Zaczęłam go już chyba w listopadzie i sama baza poszła nawet szybko, potem nielubiane rękawy, no i kołnierz, który wymyśliłam sobie zrobić na maszynie lewą stroną na prawo. No i zrobiłam tak ten kołnierz, schody zaczęły się jak próbowałam zrobić dosłownie WSZYSTKO żeby się toto choć trochę mniej zwijało i jak na złość postanowiło się zwijać jak oszalałe! Mimo wszystko postanowiłam zmontować ten kołnierz do sweterka i całkiem dobrze mi szło do momentu jak się okazało że górą do dołu, dołem do góry, prawą do lewa i lewą do prawa. Szlag by to! Wylądowało w szafie na czas dwóch czapek. Wyjęłam, sprułam i postawiłam na klasyczną formę.
Tamto jednak nie daje mi spokoju...
Póki co cieszę się tym:



Włóczka: manos lace chabrowy w ilości 3 i trochę motków
druty: 2,5 mm
wzór: piórkowy






sobota, 12 stycznia 2013

color affection

Już tyle ich powstało, że nie wiem co mogłabym jeszcze o nim pisać.
No, ale może będzie coś nowego, bo ja ten piękny szal sknociłam.
Chyba się zbytnio wyluzowałam przy dzierganiu i gdzieś mi tam dodawanie oczek urosło. Za to bardzo mi się podobało robienie rzędów skróconych (i to chyba ich wina).
Pewnie nigdy bym się do tego nie zabrała, gdyby nie odwrotność kolorystyczna którą zastosowała u siebie Ana.  I te kolory mnie natchnęły. Zamówiłam te włóczki, brak fuksjowego niewiadomoskąd zastąpiłam dropsem dilight nr 09  i wyszło tak!



Nie patrzeć na marszczenia, są wynikiem sknocenia.


Choć jak się tak napatrzeć to nawet nie widać owego sknocenia



Coś tam jeszcze pisało we wzorze o przekładaniu nitki z brzegu, ale doczytałam dopiero po owym sknoceniu, luz.