Niech będzie więc teraz mój Burgundy we wzorze Marzeny Kołaczek - Melanie.
Włóczka: Julie Asselin Milis w kolorze Bleckberry Coulis
Zużyłam 2,5 motka
Druty: 3,5 mm
Bardzo lubię tą włóczkę, ale mam już wszystkie "moje" kolory, teraz pozostaje przeprosić się z pozostałymi.
Sweter fajnie wygląda zarówno do jeansów jak i do spódnicy w wersji bardziej oficjalnej, co bardzo chciałam pokazać, ale pokonało mnie - 20 st.C, przy których robiliśmy zdjęcia.
Bardzo ładny sweterek i piękny kolorek.
OdpowiedzUsuńDzielna jesteś ja chyba bym odpuściła.
Pozdrawiam
Śliczne te Burgundy:)
OdpowiedzUsuńZaglądam tu często i już się martwiłam, że zarzuciłaś dzierganie:):)
I baaaaaaaaardzo się cieszę, że jednak nie:)
Bo pięknie Ci to wychodzi:)
Pozdrawiam:)
Dzięki, cieszę się, że ktoś tu jeszcze zagląda ;) Miejsce zamarło, to fakt, ale ja ciągle działam. Pozdrawiam
UsuńJak Ty piękna w tych burgundach!!! Już Ci mówiłam ze sweterek jest super, ale jak się dziś przyjrzałam to podoba mi się jeszcze bardziej!!!! i wcale nie widać że było -20 :):):)
OdpowiedzUsuńOlu, świetne rzeczy dziergasz. Podziwiam tym bardziej, że ja już trzecie podejście do drutów robiłam i znowu klapa ;) Dołączyłam do obserwatorów Twojego bloga, jak się napatrzę to może motywacja wróci ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Magda
Bardzo śliczny sweterek! i tego mrozu na zdjęciach wcale nie widać! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło! Milis to jedna z moich ulubionych włóczek. Obłędnie miękka. Szkoda tylko, że singiel i łatwo się mechaci :)
OdpowiedzUsuń