Niestety nie była.
Sztywność akrylu nie pozwalała na wydobycie formy i lekkości tego sweterka. Tym sposobem skutecznie zniechęciłam się do niego i rzuciłam w kąt i zapomnienie.
Aleeeeee ........ jak zostały mi dwa motki air dropsa z poprzedniego cardiganu, to zaświeciła się zielona lampka. I mimo, że nie jest to grubość włóczki jak w opisie, to wydaje mi się, że właśnie air jest idealny na to wdzianko.
Zobaczcie
Włóczkę oczywiście dokupiłam. W sumie zużyłam 3,5 motka.
Taki mały, łatwy w wykonaniu detal, a efekt z tych bardziej zadowalających.
Także śmigamy sobie czasem w podobnych kardiganach. Miękkich i lekkich.
Toż to prawdziwe cudo. Sesja i wykonanie są genialne.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, że nie z każdej włóczki Brink się dobrze prezentuje. Mnie samą czeka prucie wersji w rozmiarze M z grubej mieszanki akrylu z wełną. Nie wpadłam na to, by wykorzystać lekką włóczkę, a tu proszę... U Ciebie Air wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńTwoja wersja a włóczki Air cudna.Ja dziergałam z lanagold Plus wersje małe w ilości 2 sztuki i wersję dużą.jestem zadowolona z efektu choć lżejsza włóczka byłaby bardziej wskazazana.Piękny sweterek na pięknej modelce.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, kiedyś robiłam podobną sukienkę dla maluszka i postanowiłam zrobi podobny myk ale na akrylu wyszło to paskudnie... Za sztywny. Ale ten tutaj wygląda bosko! :)
OdpowiedzUsuńależ to piękne
OdpowiedzUsuńehhh oczu oderwać nie mogę
Przepiękne wdzianko! Sama chętnie bym takie założyła! :) Chryste! Żebym kiedyś nauczyła się tak dziergać... :)
OdpowiedzUsuńAle to jest ładne! Ja już się trochę podszkoliłam więc myślę, że mogę się zabrać za jakieś bardziej skomplikowane formy! :) Zwłaszcza, że na zimę taki zestaw nada się idealnie :) Tylko zastanawiam się czy włóczka z rodzaju merino się do tego nada i będzie odpowiednia?
OdpowiedzUsuń