I po podróży.
W pociągu było różnie. W IC czyściutko, kawka + ciasteczko, klima, muzyczka - zasiadłam wygodnie i dłubałam sobie. Ponieważ był to mój pierwszy raz publicznie, to chyba przez 15 min na nikogo nie patrzyłam, potem kątem oka zerkałam i z przyjemnością stwierdziłam że każdy ma tam jakieś swoje zajęcie. IC był do Wa-wy, potem w TLK nawet nic nie wyciągnęłam - śmietnisko i śmierdzisko. fe.
Z białej bawełny powstało coś takiego:
mam na ciąg dalszy kilka koncepcji i nie mogę się zdecydować, dlatego musiałam to walnąć w kąt i zająć się viskozą, którą kupiłam z myślą o Mamie, ale i tak wątpię czy zdążę na 26 maja, bo jestem dalejo w lesie:
poza tym będę miała problem z rozmiarem.
No i jeszcze o tej viskozie - rany julek jak się to rozdwaja i zaciąga! teraz już troche opanowałam ale początek był masakryczny! to pewnie też opóźni moje zmagania z kolejną Ruby (w założeniu pierwotnym - dla Mamy).
Dobrze mi z tym, że mam dwie roboty rozgrzebane. Cudnie :-)
PS. dlaczego nie widzę najnowszych postów niektórych moich ulubionych dźgaczek? W podglądzie są a na ich stronach nie...
czyli to białe wydziergałaś w pociagu?? to dużo! stresa rozumiem, ale w sumie chyba fajnie było? ;)
OdpowiedzUsuńawaria miała miejsce - pozżerało posty i komentarze wpisywane ok. 11 maja wieczorem, dlatego niektórych rzeczy nie widać - były przez chwilę, a potem szlag je trafił.
Ciesze się ,że dziergałaś w pociągu :)
OdpowiedzUsuńTa biała zapowiada się bardzo przyjemnie.
Ile oczek nabrałaś na początek? i jak rozdzieliłaś?
No i dobrze ,że się przełamałaś :)Prawda ,że było miło?:)Cosie się fajnie zapowiadają !!!:)
OdpowiedzUsuńA blogerr ostatnio sfiksował ;=& mi pozjadało komentarze
Taaa fajnie się dłubało w pociągu, trochę spięta byłam, ale pierwsze koty za płoty
OdpowiedzUsuńAgata - to białe zaczęłam w domu przed pociągiem, tak ze 3 rzędy, reszta w pociągu
qrka - robiłam na oko, ale zaczęłam jak u effci chyba tiulip taki czerwony, potem to już improwizacja bo w pociągu przepisu nie miałam a i włóczka i druty cieńsze
Bluzka dla Mamy będzie za mała, przyzwyczaiłam się już do tej viskozy i dłubię dalej.
OdpowiedzUsuńTu kolor wygląda na złoty, a w rzeczywistości to taki kremowy, perłowy; e chyba źle ustawiłam balans bieli (zapytam zaraz)
ciekawie się zapowiada,a z tymi postami to się chyba u każdego namieszało
OdpowiedzUsuńHa, widzisz, że ten dziad wiskozowy jest mało współpracujący. Ale przynajmniej potem będzie się świetnie sprawować zatem dziergaj, dziergaj ;-)
OdpowiedzUsuń