wtorek, 3 maja 2011

Milky chocolate. Little sample.

Jeszcze pół roku temu umiałam tylko oczka prawe, lewe, nabieranie oczek i ewentualnie zamknięcie. Tyle nauczyła mnie mama, dawno, dawno temu. Nie twierdzę wcale że wszystko umiem bo oczywiście tak nie jest ale naprawdę zaczyna mi się podobać to co wychodzi spod mojego dziergadła. Codziennie oglądam sobie dzieła hendmejowe na blogach i jestem pod nieustannym wrażeniem - też tak chcę! I nie zamierzam się poddawać ciągłymi błędami, które powodują że prucia czasem więcej niż dziergania.
Teraz zachciało mi się dziureczek :)
Premierowy ażur wygląda następujaco:


Włóczka to Drops Safran i jest moim zdaniem duuużo lepsza niż poprzednia bawełna z którą miałam do czynienia. Dzierga się sprawniej (pruje też :)) i w dotyku wydaje się mieksza i delikatniejsza.



Wzór zaczęłam jak Ruby ale między dodawanymi oczkami wcisnęłam ten prosty ażur, raczej w celach naukowych ale ponieważ bardzo mi się podoba - robię dalej.
Szkoda tylko że mam za krótką żyłkę bo przymiarki nie da się zrobić.

W głowie mam tyle pomysłów że nie potrafię tego wszystkiego ogarnąć czasowo.

Zbliża się wyjazd - długa podróż pociągiem - 9h! Co ja będę robić? Nie chcę czytać, chce dziergać ale mam jakieś opory. Nigdy nie dzirgałam publicznie. Bardzo zwrócę na siebie uwagę?

Dziś, 3 maja, na śląsku pogoda taka:

9 komentarzy:

  1. Bierz druty w podróż. Ja dziergam w pociągach, bo w samochodach niestety włącza się choroba lokomocyjna. Mam w nosie co inni myślą, a Ty jak widzę nie masz czego się wstydzić. Bluzeczka zapowiada się bardzo sympatycznie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo ładny ciuszek

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda bardzo obiecująco! Ja kupiłam sobie kilka motków czerwonej i już czeka w kolejce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bierz druty do pociągu, grzech były gdybyś nie wykorzystała tego czasu.

    Jeśli masz dokręcaną żyłkę to przez dziurkę do przykręcania żyłki przeciągnij nitkę, przerób jedno okrążenie i wyciągnij druty i przymierz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie się zapowiada!!!Ewoluujesz dziewiarsko!!!:)
    Ja też dziergam publicznie ;) bo dużo podróżuję
    Wiec dziergam w poczekalniach , lotniskach,samolotach .Tak ,czasem ktoś się przygląda ale raczej wydaje mi się z fascynacją ;)
    W akademiku też budziłam zainteresowanie w jednej ręce dzierżąc druty, a w drugiej browarka ;).Grunt ,żebyś Ty się dobrze z tym czuła, a cała reszta może Cię cmoknąć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny sweterek, popieram uczenie się za błędy i porywanie się z motyką na słońce w dziewiarstwie i dziergaj w pociągu nie przejmuj się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki Dziewczyny - każde powodznie mocno mobilizuje.
    tak sobie teraz myślę że nie potrafię sobie wyobrazić że mogę robić w tym pociągu coś innego - będę dźgać!

    qrka - to fantastyczny pomysł, naperno wykorzystam, niestety nie teraz bo działam na łączkonych na stałe, póki co brak mi takiego rozmiaru w łączonych.

    OdpowiedzUsuń
  8. wszystko w drutach opiera się na prawych i lewych, więc jak je umiesz, to dalej leci łatwo - co widać :)
    jasne, że druty do pociągu!!

    OdpowiedzUsuń
  9. wychodzi super :)
    a ja tam dziergam wszędzie, nawet w kolejce do lekarza ;) wtedy nerw mam mniejszy i szybciej czas leci :)

    OdpowiedzUsuń