niedziela, 3 kwietnia 2011

Nnuuuuudna jestem

Tak wiem że jak ostatnia nudziara ciągnę temat mojego bzowego piórka, ale naprawdę dalej walcze.
Tzn już był w kącie, już chciałam o nim zapomnieć, ale ale jeszcze gdzieś tam głęboko wierzę że się uda.
Skoro bez to może będzie na maj. Jeżeli wogóle oczywiście.
Ku pamięci:
oto wersja nr IV
w I były druty 3,5 (i była uważam najlepsza) ale rozmiar nie na mnie
w II były druty 4mm jak w przepisie ale okazało się że moje dzierganie bardzo luźno wychodzi i rozmiar zrobił się jeszcze większy
i coś mi się zdaje że straciłam rachubę bo już nie wiem czy robię go teraz 3 czy 4 raz.
Teraz robie na 3,25 i wygląda to tak:

czasu naprawdę mam jak na lekarstwo, w głowie tyle pomysłów, chęci tez dużo ale jak sobie pozwolę na dziergackie popołudnie to potem wyrzuty spać nie dają bo mam wrażenie że dzieciom za mało czasu poświęciłam
dlatego oszukując samą siebie robię z doskoku "po dwa rządki" :)
Dziewczyny a jak z tym u Was? kiedy macie czas na dzierganie?

4 komentarze:

  1. Ja dziergam póki mam czas, dzieci jeszcze brak, praca 40 h tygodniowo.Tak,że daję radę ;)
    Kolorek jest przeboski !!!Wydaję mi się,że rozmiar teraz ok

    OdpowiedzUsuń
  2. moje dzieci czasem gdy widzą, że biorę druty jęczą "nieeeee", ale wtedy szybko organizuję im jakąś zabawę, coś na zasadzie żeby był wilk syty i owca cała ;) zdarza mi się latać po chacie z motkiem pod pachą i dziergać mieszając w garach :)

    walcz, wygląda na to, że jest dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  3. co do pióra - dzieki dziewczyny, to mnie motywuje, najbardziej to że na pierwszy rzut oka wygląda że coś z tego będzie.
    Agata - dzieciaki 6 lat różnicy, nie bardzo potrafią się jeszcze razem zabawić. O ile starsza ma już sowje ulubione zajęcia o tyle mała jest bardzo przeszkadzająca i wymagająca.

    OdpowiedzUsuń
  4. między moimi jest 5,5 roku różnicy, od początku się kochały i mimo, że czasem się potłuką, to żyć bez siebie nie mogą i bywa, że tak pięknie się bawią, że nawet z drutami usiąść mogę ;)

    OdpowiedzUsuń