niedziela, 31 lipca 2011

Small cloud

Skończyłam. Dziecię zadowolone, czego może na zdjęciach nie widać (obrażona na mokre lato), wzięłam pod uwagę wszelkie wskazówki i kreatywne wymyślanki.




Poszły niecałe dwa motki turkusowej cheope, druty nr 3,5.
Robótka mała i raczej przypadkowo rozpoczęta, noszone będzie jak najbardziej.

Poza tym wkurzona jestem bo zakupiłam 2 moteczki muskata na moją muskatową Lisę, zostały tylko rękawy więc byłam PEWNA że wystarczy po 1 motku na rękaw. i co? i guzik! zeszło jeden i trochę i żeby zrobić drugi rękaw czeka mnie domawianie muskata. wrrrr. Poza tym dwa guziki wsysło! o!


7 komentarzy:

  1. Sweterek dla córeczki fajowy, Twój też - oj to straszne jak zabraknie włóczki na samym końcu wrrr

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ta Twoja córcia ma śliczne oczka.
    Ja też zawsze zakładam, że po motku na rękaw a potem muszę skracać te rękawy lub dokupować włóczki.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie claud jak ta mala wyglada jak sloneczko!!!!Fajne dziergadelka

    OdpowiedzUsuń
  4. oba dziergadła są super, mnie tez czasami się zdarza ze braknie w połowie roboty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuję za odwiedziny i milo mi poznać nowy blog i bloggerkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajnie wyglada ta Lisa, a raczej Ty w Lisie:)) i bolerko córeczki fajowskie...ależ ona ma oczęta :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne sweterki i dziecięcia i mamuśki. Z tą włóczką tak bywa, ja ostatnio kupuje wszystkiego dużo za dużo. I co robić z tą resztą? A nie są to tanie włóczki. Nie załamuję się , podobno od przybytku głowa nie boli. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń