czwartek, 6 lutego 2014

Za uśmiech

Łomatkojedyna jak mnie tu dawno nie było! Ostatni post dotyczył styczniowego spotkania w e-dziewiarce, a tu już po lutowym!
I w dodatku post nie będzie dziergany, bo oto taka ze mnie matka dziergaczka, że na tą zimę-niezimę swojemu dziecku czapkę i otulacz... uszyłam. Uszyłam to też chyba za duże słowo, bo to zaledwie kilka szwów. Ale efekt całkiem mi się podoba, właścicielka też zadowolona.


Różowe to polar a szare dres, zarówno czapka jak i komin są dwustronne, choć na czapce pojawiły się trzy małe pomponiki wykonane na widelcu ;) Materiały takie bo takie tylko miałam w domu.



Wszystko surowo wykończone, albo jak ktoś woli, wcale niewykończone.
Mało roboty, koszty żadne a uśmiech Hani bezcenny.


No i tak się oto "narobiłam" ;)
Ale coś tak też wydziergałam przecież, trzeba zdjęcia zrobić i wystawić.

7 komentarzy:

  1. Widać, że córcia zadowolona a to najważniejsze, a komplecik wyszedł ekstra. Dziewiarki to zdolne babeczki :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieważne, że się nie narobiłaś, ważne, że wyszło ekstra. Wychodzi na to, że można się nie narobić a zrobić coś fajnego :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny komplecik bardzo twarzowy:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. jasne, że szycie idzie szybciej niż drutowanie ;)
    świetny komplet!
    Córka starsza "wrobiła" mnie w czapki dla 9 dzieciaków - potrzebne na prezentację dla uczestników kółka ekologicznego. Też uszyłam, z polarowego kocyka, który bezużytecznie zalegał w szafie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny komplecik, pięknie wyglądają te dodatki zrobione z dresu. Pewnie ciepłe i milutkie?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Alejandro !
    Utknelas w zimie,a mamy wiosne,jesli zauwazylas.Czemu sie tu nic nie dzieje?
    Ile mozna zagladac z wynikiem zerowym.
    Wpisz cos nowego ,czekamy!!
    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń