Nielogiczne mogłoby się wydawać, ale celowo Ruby w przez duże R bo to nazwa (pochodząca od koloru - wiem, ale jednak)
Dokładnie chodzi o TĄ Ruby
Moja wersja jest tylko biedną i daleką siostrą oryginału, ale jest moja :)
No i zadowolona jestem, mimo iż nie wiem czemu ale jakoś tak nieudolnie robiłam narzuty że dziurek u mnie nie widać (a przynajmniej nie tych celowych), no ale nie bądźmy tacy drobiazgowi...
Zaczęłam od 106 oczek bo jest mnie trochę więcej niż autorki projektu.
Sweterek łatwo przerobić na inną wersję i ja napewno go zmodyfikuję bo dziergało mi się naprawdę przyjemnie i jak na moje tempo dość sprawnie, mimo że faktycznie włóczka bawełniana się trochę rozwarstwia.
A oto przedmiotowa niebiańsko turkusowa Ruby:
I te dziurki co to nie do końca mi wyszły:
Co właściwie sknociłam? Dobrze byłoby wiedzieć bo to bardzo efektowne jak oglądam w innych wykonaniach.
I zachwyt nad guziczkami z masy perłowej, zakupionymi w jednej z dwóch (sic!) istniejących w moim Mieście (nooo prawie 200tyś) pasmanterii. Takie malutkie plackowate, a tak cieszą: